Puchar Równicy Road Maraton

Już 18 maja, w Ustroniu odbędzie się czwarty już wyścig dla amatorów o Puchar Równicy w ramach cyklu Dobre Sklepy Rowerowe Road Maraton.

W tym roku organizatorzy przygotowali zupełnie nową formę ścigania, która wszystkim z pewnością przypadnie do gustu. Zamknięte dla ruchu drogowego szosy, typowo górskie rundy i podjazd pod Równicę to elementy wyróżniające tegoroczne ściganie w Ustroniu.

Trasa tegorocznej edycji wyścigu przedstawia się bardzo ciekawie:

Runda honorowa i prezentacja peletonu kolarzy przebiegać będzie ulicami: Ustroń rynek – Andrzeja Brody – Grażyńskiego – Aleja Legionów – Armii Krajowej – Skalica. Podjazd na Równicę liczący 8,5 km to początek sportowej rywalizacji. Kolarze pojadą ul. Skalica – Turystyczną – Wczasową – ul. Równica, aż do osiągnięcia góry Równicy – parking obok schroniska. Tutaj nastąpi nawrót i zjazd tą samą drogą długości 10,5 km do ulicy Sportowej. Zasadniczym fragmentem trasy jest runda przez Zawodzie Dolne ulicami: Sportową – Kuźniczą – Źródlaną – Leczniczą – Uboczną – Szpitalną - Grażyńskiego – ponownie Sportową. Rundę liczącą 6,2 km wszyscy kolarze pokonują 5 razy, co daje łącznie 31 km. Meta wyścigu znajduje się tradycyjnie na Równicy, na która trzeba wjechać w sumie 2 razy po pokonaniu dystansu 65 km i sumie podjazdów prawie 2000 metrów.

Program wyścigu:
17.05.2013 (piątek)
godz. 18.00 - 21.00 – biuro zawodów – Ustroń rynek

18.05.2013 (sobota)
godz. 7.30 - 9.30 - biuro zawodów
godz. 10.00 – start
godz. 16.00 - dekoracja, rozdanie nagród z Dobrych Sklepów Rowerowych
godz. 17.00 – zakończenie (Ustroń rynek)

Pierwszych 6 zawodników i zawodniczek w każdej z 8 kategorii wiekowych otrzyma specjalny puchar ufundowany przez Miasto Ustroń. Pula nagród dla najlepszych kolarzy ufundowanych przez sieć Dobrych Sklepów Rowerowych liczy prawie 3 tys. zł. Odżywki i napoje dla sportowców sponsoruje firma ACTIVLAB.

Pozostaje tylko pojawić się 18 maja w Ustroniu i stanąć na starcie, by móc rywalizować z innymi amatorami kolarstwa w naszym kraju.
Powodzenia !!


Trasa

Regulamin

Lubelska Vuelta z cyklu Road Maraton

Już 31.05.2013 zapraszam na kolejną interesującą imprezę z cyklu Road Maraton.
Tym razem coś dla lubiących etapówki, ponieważ czekają na Was 3 dni rywalizacji.
Lubelska Vuelta, nazwa zobowiązuje - na pewno będzie ciekawie.


I etap to indywidualna jazda na czas, godzina startu, trasa i dystans bez zmian, kolejność startu - losowana
II etap - godzina startu, dystans bez zmian, zmiana miejsca startu i mety, też Parczew ale ul. Ogrodowa, start wspólny
III etap- godzina startu, dystans,trasa, miejsce startu i mety bez zmian


Miejsca na zgrupowanie - Kotlina Jeleniogórska


Tak jak obiecałem, postaram się przybliżyć Wam miejsca, które idealnie nadają się na zgrupowanie.

Każde miejsce postaram się opisać w podobny sposób, przyjmę szablon, w którym będą wyróżnione nastepujące punkty:

1. Położenie oraz szeroko pojęta dostępność komunikacyjna
2. Baza noclegowa i gastronomiczna
3. Najlepsze miejsowości do pobytu
4. Możliwości treningowe
5. Możliwości odnowy biologicznej
6. Atrakcje pozatreningowe (na dzień regeneracji lub dla rodziny)

Spróbuję również podjąć się oceny każdego regionu/miejsca pod tym względem.

Ocena będzie za każdym razem 5-punktowa, a oceniać będę:
1. Dojazd (odległość od autostrad i dróg ekspresowych)
2. Warunki klimatyczne
3. Zróżnicowanie tras rowerowych
4. Jakość asfaltu
5. Natężenie ruchu turystycznego
6. Baza noclegowa
7. Baza gastronomiczna
8. Odległośc od serwisów
9. Odnowa biologiczna
10. Atrakcje turystyczne
Do zdobtycia będzie więc az 50 punktów, wyniki stworzą swego rodzaju ranking :)

OK, dosyć wstępu.
Jak dobrze pamiętacie wymieniłem kilka miejsc, dziś na tapetę wezmę Kotlinę Jeleniogórską, czyli mój absolutny numer jeden pod względem ilości mini zgrupowań.

1. Położenie oraz szeroko pojęta dostępność komunikacyjna
Kotlina Jeleniogórska znajduje się w Sudetach, otoczona jest pasmem Karkonoszy, Izerami oraz Wzgórzami Dziwiszowskimi i Karpnickimi.
Oczywiście najbardziej charakterystyczne są tutaj Karkonosze, z ich najwyższym szczytem - Śnieżką 1602 mnpm.
Dostępność komunikacyjna jest bardzo dobra, wszystko za sprawą bliskiej odległości od popularnej autostrady A4 - zaledwie 50km.
Odległości drogowe do największych miast:
Warszawa - 460km
Kraków - 360km
Łódź - 330km
Wrocław - 110km
Poznań - 230km
Gdańsk - 530km

2. Baza noclegowa i gastronomiczna
Pod tym względem jest świetnie, jest to bardzo popularny region turystyczny. Corocznie Karpacz, Szklarską Porębe oraz Jelenią Górę odwiedzają całe rzesze turystów. Z uwagi na to zarówno baza noclegowa, jak i gastronomiczna jest bardzo dobrze rozwinięta. Naprawdę ciężko znaleźć tu miejsca, gdzie nie będzie chociażby kwater prywatnych do wynajęcia i jakiś barów lub restauracji.

3. Najlepsze miejsowości pobytowe
Tutaj wszystko zależy od preferencji. Jako, że mówimy o zgrupowaniu kolarskim, najlepiej aby nasza kwatera mieściła się jak najwyżej - im więcej metrów nad poziomem morza, tym lepszy będzie to miało wpływ na naszą krew.
Możemy pojechać do Szklarskiej Poręby lub Karpacza, ale trzeba pamiętać, że te miejscowości w sezonie są bardzo oblegane przez turystów i będziemy zmuszeni jeździć slalomem wśród setek aut.
Ze swojej strony polecam mniej popularne (i tym samym tańsze) miejscówki jak np. Przesieka, Zachełmie, Podgórzyn, czy Michałowice. Jest tam cicho i spokojnie, można się skupic tylko na trenowaniu.

4. Możliwości treningowe
Pod tym względem jest wręcz doskonale. Na wyciągnięcie ręki mamy wszystkie możliwe rodzaje podjazdów. Od długich i łagodnych, po krótkie i strome. Mamy też te "najgorsze", czyli strome i stosunkowo długie.
Takie kultowe podjazdy jak Przełęcz Okraj, czy Przełęcz Karkonoska mówią same za siebie.


Bardzo dużym plusem jest bliskość Czech i tamtejszych szos, które są idealne pod względem jakości asfaltu i dają nam kolejne możliwości treningowe.
Możemy tu potrenować metodą powtórzeniową różne podjazdy, możemy wytyczyć długą górską trasę wytrzymałościową z konkretnym przewyższeniem, na prawdę możliwości są wręcz nieograniczone.
Często w górach jest problem ze znalezieniem płaskich terenów na ewentualne rozjazdy wieczorne - tu nie ma tego problemu. Jako, że kotlina jest dość rozległa, mamy również duży i płaski obszar.

Jeśli chcielibyście poznać przykładowe trasy szosowe, piszcie maile - chętnie udostępnie moje treningi z tego obszaru zapisane w Garmin Connect wraz z mapkami.

Nie ma tu również problemu z trasami stricte pod MTB, powiedziałbym nawet że pod tym względem też jest doskonale. W końcu z Jeleniej Góry wywodzi się Maja Włoszczowska i często tu trenuje.

5. Możliwości odnowy biologicznej
To bardzo ważny punkt, zawsze na zgrupowaniu przypada taki dzień, gdzie trzeba się zregenerować i fajnie jak pod ręka jest jakiś basen, sauna, jacuzii itp.
W Kotlinie Jeleniogórskiej nie ma z tym problemu, jest wiele tego typu ośrodków, zarówno w Karpaczu, Szklarskiej Porębie, czy samej Jeleniej Górze.
Ze swojej strony polecam basen w Hotelu Gołębiewskim w Karpaczu, za stosunkowo niedużą opłatą dostajemy idealne możliwości regeneracyjne, z różnymi saunami i jacuzzi borowinowym włącznie. A jak macie dzieciaki, to te będa wręcz zachwycone pobytem w takim miejscu.

6. Atrakcje pozatreningowe (na dzień regeneracji lub dla rodziny)
Tego jest tutaj całe mnóstwo, od zabytków kulturalnych w głównych miejscowościach regionu, aż po przepiękne walory przyrodnicze w Karkonoszach, czy Rudawach Janowickich. Nie będę się o tym rozpisywał, bo nie taki jest cel tego artykułu - chętnych odsyłam na stronkę:
Nie będzie żadnego problemu ze znalezieniem atrakcji, które będą Wam odpowiadać i ułożyć z tego całodzienną wycieczkę dla całej rodzinki. W końcu najbliżsi też muszą mieć frajdę, jak my połykamy kolejne kilometry górskich szos ;)



To teraz punktujemy:
1. Dojazd - 4pkt (jest OK, ale zawsze może być lepiej)
2. Warunki klimatyczne - 3pkt (ponieważ jest to kotlina potrafią się tu długo utrzymywać deszczowe chmury, jest też stosunkowo chłodno)
3. Zróżnicowanie tras rowerowych - 5pkt (temat wyczerpałem wcześniej)
4. Jakość asfaltu - 4pkt (powinno być mniej, bo wszyscy wiemy jak jest z asfaltami w naszym kraju, ale tu mamy na wyciągnięcie ręki szosy w Czechach, po których często jedzie się jak po dywanie)
5. Natężenie ruchu turystycznego - 2pkt (licząc, że im większe natężenie tym dla nas gorzej to trzeba tu sporo odjąć)
6. Baza noclegowa - 5pkt (nie wymaga większego komentarza)
7. Baza gastronomiczna - 5pkt (nie wymaga większego komentarza)
8. Odległośc od serwisów rowerowych - 5pkt (w Jeleniej Górze jest dużo sklepów rowerowych, gdzie bez problemu naprawimy nasze maszynki w przypadku nagłych awarii)
9. Odnowa biologiczna - 5pkt (opisane wcześniej)
10. Atrakcje turystyczne - 5pkt (aż chciałoby się dać więcej)

Werdykt: 43 / 50 pkt

Tak jak pisałem już wcześniej, znam te rejony doskonale. Jeśli planujesz wyjazd tutaj z rowerem i masz jakieś pytania śmiało pisz, chętnie pomogę.

Zgrupowanie wersja polska


Na początku należy przeprosić, bo ostatnio mam zdecydowanie zbyt mało czasu, aby tworzyć wartościowe wpisy, a takich byle-jakich wrzucać nie będę, bo nie o to przecież chodzi...No ale postaram się teraz trochę nadrobić zaległości :)

Zazwyczaj kiedy słyszymy, że jakiś profesjonalny Team zaliczył właśnie zgrupowanie, to mamy za oknem końcówkę zimy (w tym roku bardzo długiej i śnieżnej zimy).
O tym, że zgrupowania to świetna sprawa nikt nie musi nikogo przekonywać, bardzo cieszy fakt, że ostatnio coraz więcej amatorów korzysta z tego dobrodziejstwa. Poziom amatorskich wyścigów rośnie, to i wypadałoby w jak największym stopniu naśladować zawodowców i ich przygotowania.

Zgrupowanie BodyiCoach Cycling Team
No ale zima już odeszła, więc można się dziwić czemu poruszam ten temat. Powód jest bardzo prosty - krótkie zgrupowania w Polsce, które pięknie podszlifują naszą formę. Nie będe dzisiaj pisał o wyjeździe w lutym do Calpe, tym bardziej nie będę zamieszczał miliona fotek z tego miejsca, bo wtedy jedzie się zazwyczaj po to aby zrobić bazę, a blog nie jest galerią z Hiszpanii ;)

Chcę polecić krótkie zgrupowania w naszych pięknych górach, które przygotują nas częściowo do zbliżających się wyścigów.
Na wstępie ważna informacja - o takim wyjeździe możesz myśleć pod warunkiem, że złapałeś już wytrzymałość, w przeciwnym wypadku owszem złapiesz dobrą formę, ale w czerwcu będzie płacz.

Podjazd na Śląski Dom w Tatrach
Dlaczego warto wyjechać na krótkie tygodniowe zgrupowanie w nasze góry ? Powodów jest kilka:
1. Odpoczynek psychiczny od codziennych obowiązków
2. Zredukowanie stresu (i ogólne odstresowanie)
3. Możliwość poświęcenia się w całości treningowi i regeneracji
4. Poznanie nowych miejsc, eksploracja nowych tras kolarskich
5. Poprawa cech potrzebnych do jazdy po górach (dla osob z nizin)
6. Poprawa parametrów krwi (o ile mieszkamy w kwaterze na odpowiedniej wysokości)

To tak pokrótce 6 powodów, można jeszcze je mnożyć i mnożyć. Wiadomym jest, że dla każdego taki wyjazd będzie miał jeszcze inne, dodatkowe plusy.

Odrodzenie w Karkonoszach
Dlaczego proponuję wyjazd na tydzień ? Oczywiście najlepiej jechać na dłużej, ale pisze dziś o wersji jak najbardziej ekonomicznej ;)
7 dni jest idealnym okresem, bo zrobimy dwa konkretne cykle treningowe.
Jak to powinno wyglądać ? Podam bardzo ogólny przykład, wszystko zależy od stopnia wytrenowania zawodnika więc konkretnego planu podać nie mogę.
1 dzień trening podjazdy (np. długie i rytmiczne)
2 dzień trening podjazdy (np. krótsze ale z różnymi ćwiczeniami podczas wjazdów)
3 dzień trening objętościowy (górska długa trasa)
4 dzień regeneracja (basen, sauna, masaż, itp.)

Podjazd na Przełęcz Karkonoską
Każdy kolejny dzień powinien być dłuższy, czyli jeśli pierwszego dnia jeździliśmy 3h, to kolejny 3,5-4h, a ostatni w mikrocyklu >4h.
Kolejny cykl po dniu regeneracji możemy jeszcze zwiększyć objętościowo, ale wszystko zależy od stanu naszych nóg - tu trzeba słuchać swojego organizmu.
Każdego dnia wieczorkiem powinno się również wyjechać na rozjazd, czyli np. spokojna godzinka jazdy z wysoką kadencją (jak nie mamy możliwości na zewnątrz idealna będzie jazda na rolce). To "odświeży" nam nogę i na drugi dzień będzie się kręcić znacznie lepiej niż bez rozjazdu.

Piszę cały ten tekst, bo znam ludzi którzy wybierają się w góry na tydzień z rodzinką, biorą rower i jeżdżą jak popadnie. Wyjeżdżają sobie na trening rano, kręcą te 4 godzinki ale nie robią żadnych formatów treningowych - i tak np. każdego dnia. To też coś nam da, ale będzie znacznie mniej efektywne niż dobrze rozplanowane i skuteczne dwa mikrocykle.

Podjazd na Przełęcz Karkonoską
O tym, że najlepiej pojechać z innymi fascynatami kolarstwa nie wspominam, bo wiadomo, że w grupie raźniej. Łatwiej wtedy też o motywację, jeśli warunki
pogodowe dalekie są od idealnych. Jeden drugiego nakręca na trening i nawet jak pada ostatecznie wszyscy pojedziecie :)

Tak piszę o tych górach, a nie wspomniałem gdzie warto pojechać...
Ja mam w sumie pięć miejsc, które sa moim zdaniem idealne na takie zgrupowania, dziś je tylko wymienię, ale zamierzam je ładnie opisać w kolejnych postach:
- Kotlina Jeleniogórska
- Bukowina Tatrzańska
- Kotlina Sądecka
- Wisła / Szczyrk / Istebna
- Kotlina Kłodzka

A jeśli jeździcie w jakimś amatorskim Teamie to takie zgrupowania są wręcz obowiązkowe, służą lepszemu zgraniu zawodników, budują popularny "Team Spirit", który jest później bezcenny na wyścigach.

Oczywiście jak macie duuużo kasy to lepiej pojechać sobie gdzieś w Alpy, Dolomity, czy inne Pireneje. Przynajmniej pogoda będzie bardziej pewna niż w Polsce, no i góry wyższe. Ale ten blog jest o amatorach, którzy często muszą godzić życie rodzinne, zawodowe i treningi, u których olbrzymie znaczenie ma dobre zarządzanie domowym budżetem.

Taki wyjazd można zrobić mocno po kosztach, wystarczy chcieć i mieć dobre umiejętności wyszukiwania w sieci promocyjnych ofert noclegów. Poza tym jadąc np. w kwietniu pojedziemy trenować poza sezonem, dzięki czemu powinno być taniej i przyjemniej (mniej turystów).

A piszę to będą właśnie pomiędzy zgrupowaniem mojego Teamu BodyiCoach w Łukowicy pod Nowym Sączem (gdzie jeździliśmy po szosie mając zaspy ze śniegu po lewej i prawej), a wyjazdem w Karkonosze na długi weekend majowy z rodzinką - trzeba szlifować formę w górach, bo wyścigi się same nie wygrają ;)

BodyiCoach Cycling Team na zgrupowaniu

Drużynówka Road Maraton 20.04

Jak wiecie lub nie, wielkimi krokami zbliża się inauguracja cyklu Road Maraton 2013.
Będzie nią Drużynowa Jazda na Czas, czyli coś co już na starcie pozwoli zgrać się, zgłoszonym do cyklu, drużynom.

Organizator opublikował już sposób rozgrywania zawodów:

a)      W JDnC startują zespoły w składach od 4 do 6 osób.
b)      Każda drużyna zgłoszona do cyklu Dobre Sklepy Rowerowe Road Maraton licząca maksymalnie 15 osobowy może do JDnC zgłosić od 1 do 3 zespołów np 5+5+5, 6+6, 5+6+4 itp
c)     Do klasyfikacji generalnej liczą się punkty zdobyte przez najlepszy zespół.
d)     Na mecie liczy się czas trzeciego zawodnika danej drużyny.
e)     Pozostałe zespoły drużyny zajmując miejsca w klasyfikacji mogą zabierać miejsca i punkty innym zespołom pozostałych drużyn.
Przykładowo: drużyna A ma dwa zespoły A1 i A2, które zajmują w JDnC miejsca: pierwsze zespół A1, a drugie zespól A2. Następne miejsce zajął zespół drużyny B. Do punktacji RoadMaraton drużyna A zdobywa punkty za miejsce pierwsze, a drużyna B punktuje tylko za miejsce trzecie, ponieważ A2 była sklasyfikowana na drugim.
f)       Pomiar czasu – chipy – obsługiwane przez ROAD MARATON TIME

PUNKTACJA:
Zawodnicy startujący w danej drużynie w czasie JDnC nie zbierają punktów do klasyfikacji indywidualnej.

TRASA:
Aktualnie trwają prace nad projektem trasy do Jazdy Drużynowej na Czas - w okolicach Góry Świętej Anny.
Proponowana pętla liczy niespełna 50 km.
Start/meta na rynku w Leśnicy.
Ostateczna wersja pojawi się jak tylko pogoda pozwoli na jej objazd szosówką ;-)


Zachęcam mocno do udziału i zmierzeniem się z wymagającą pętlą w okolicach Góry św. Anny !

Mylące słońce

Dziś krótko i na temat.
Wczoraj jak wracałem autem ze zgrupowania, po wjeździe do Poznania, zobaczyłem jakiegoś gościa na szosówce, który miał już krótkie spodenki.
No fakt, było ładnie, świeciło słońce, ale sprawdzam temperaturę, a tam 6 stopni...

Ja wiem, że wiosna już jest tuż tuż (kalendarzowa już od jakiegoś czasu, ale gdzieś się zgubiła), ale dbajcie o swoje stawy.

Serio, 6 stopni to absolutnie nie jest temperatura na jazdę na krótko !!
Popatrzcie sobie jak się ubierają zawodowcy na chłodnych etapach < 10 stopni.
http://www.grassyknolltv.com/2013/vuelta-al-pais-vasco/photos/stage-05/IMG_0535_edited-1.jp

Po to ktoś wymyślił nakolanniki i nogawki, żeby z nich korzystać. Nogi z nakolannikami i ogoloną łydką też wyglądają PRO.

Żeby nie być gołosłownym, poczytajcie sobie o przeziębieniu stawów, szczególnie kolan. Konsekwencje są zazwyczaj opłakane i ciągną się latami, często też dają o sobie znać dopiero w późniejszym wieku.
Naprawdę chcecie mieć problemy na starość na rzecz tego, żeby fajnie teraz wyglądać na rowerze ?

Pełna wiosna przyjdzie już niedługo, będzie ponad 15 stopni to będzie można zadbać o typowo kolarską opaleniznę. Teraz zadbajcie o swoje zdrowie.

Piekło Północy

Jedziesz sobie asfaltem wśród pól, przeszkadza Ci mocno wiejący wiatr i pył. Nagle droga zmienia się w typowo wiejski, nierówny bruk, wjeżdżasz na niego swoją szosówką i już po kilku minutach masz dość. Czujesz się jakby ktoś wsadził Cię do pralki, ręce bolą niesamowicie, myślisz tylko o tym, kiedy to się skończy.
Miałeś tak kiedyś ?

Na słynnym wyścigu Paryż-Roubaix przechodzą przez to raz w roku zawodowcy, a po bruku muszą jeździć w sumie przez kilkadziesiąt kilometrów. Dla mnie brzmi to potwornie, bo ja bruku nie znoszę. Ale dzięki temu wyścig ten jest niesamowicie widowiskowy, a każdy jego zwycięzca urasta to roli prawdziwego gladiatora.

Piekło Północy to również poligon doświadczalny dla producentów rowerów i osprzętu, jeśli na francuskich brukach rama i koła wraz z ogumieniem dają radę, to chyba nic innego ich nie zniszczy. Właśnie na rzecz takich wyścigów zawodowe grupy rezygnują z wycieniowanych ram i kół i zaczyna się liczyć szczególnie wytrzymałość.

Tegoroczne Paryż-Roubaix już w niedzielę 7.04.2013, zachęcam gorąco wygodnie zasiąść przed telewizorem i rozkoszować się każdą minutą relacji w Eurosporcie. Kto wie, może w tym roku pogoda nie będzie tak łaskawa jak w kilku ostatnich latach i spadnie deszcz, dodatkowo zwiększając dramatyzm tego wydarzenia.

Ja już dziś myślami jestem w słynnym Lasku Arenberg, gdzie jak mówił Tom Boonen wyścigu wygrać nie można, ale można go przegrać. To tu zazwyczaj zdarzają się bardzo niebezpieczne kraksy i w jakimś stopniu rozstrzygają się losy wyścigu – każdy chce jechać z przodu, więc efekt może być tylko jeden.

A kolarze już pewnie myślami są na historycznym welodromie w Roubaix, na którym możemy przenieść się w czasie o kilkadziesiąt lat wstecz i wyobrazić sobie sprinterskie walki sprzed lat.
Kto w tym roku pierwszy przekroczy linię mety ? Ja stawiam na Fabiana Cancellarę, ale Paryż-Roubaix potrafi być bardzo nieprzewidywalne i w zasadzie wszystko może się zdarzyć. Jedno jest pewne, zwycięzca przejdzie do historii, a do domu zabierze charakterystyczną statuetkę z brukiem – obiekt pożądania większości kolarzy.

Przy okazji wyścigu parę rad jak jeździć po bruku, prosto od specjalisty od takiej jazdy Toma Boonena:
- jedziemy raczej bokiem drogi, gdzie często nie ma już bruku, a jak jest to jest nieporównywalnie bardziej łagodny niż na środku drogi
- jeździmy szybko, dzięki czemu rower tak nie skacze, tylko płynnie przeskakuje z bruku na bruk
- pompujemy zdecydowanie mniej atmosfer w koła żeby zwiększyć komfort
- górny chwyt za kierownicę zmniejszy obciążenie rąk
- przed długą jazdą na bruku zadbaj o mięśnie rąk (koniecznie trzeba je wzmocnić, bo będziesz myślał tylko o tam jak bardzo cię boli ;)
- uważaj na zakrętach, gdyż bruk jest bardzo śliski, a jak jeszcze popada deszcz to robi się prawdziwe lodowisko

I na koniec cytat oddający rzeczywistość tego wyścigu:
„If you don't have the legs, this is the worst place you could possibly be." - Jo Planckaert


Wszystkie zamieszczone zdjęcia pochodzą ze strony Steephill.tv, zachęcam do odwiedzenia całej galerii :)